Czy wolno czcić obrazy? Kwestia sacrum w sztuce. Ikonoklazm bizantyjski a reformacja.

Czy wolno czcić obrazy?
Kwestia sacrum w sztuce.
Ikonoklazm bizantyjski a reformacja.

Jacek Dębski

przedruk z Tyski Mag. Kult., Rok 12 Nr 5(44), marzec-maj 2008, s.22-25

Obraz w kulturze

Od najdawniejszych czasów człowiekowi towarzyszą wizerunki spełniające jakąś funkcję religijną (religijność rozumiana szeroko jako czczenie bóstwa). Przykład groty w Lascaux i Altamirze , gdzie najprawdopodobniej odprawiano rodzaj rytuału związanego z polowaniem, jest powszechnie znany. Z drugiej strony mamy kwestię fundamentalizmu islamskiego, inspirującego w skrajnych przypadkach zniszczenie wizerunków Buddy w Afganistanie, czy wywołującego zamieszki spowodowane profanacją Mahometa przez karykaturę zamieszczoną w duńskiej prasie .

To tylko dwa przykłady wskazujące jak istotny jest problem tworzenia obrazów. Podobizny współczesnych idoli (ten sam źródłosłów, co idolatria – bałwochwalstwo) przynoszą ich twórcom, właścicielom duże dochody. Legislacja związana z prawami autorskimi jest bardzo skomplikowana, a aspekt związany z powielaniem i przetwarzaniem obrazów jest jej istotnym elementem. Dzisiaj, co prawda nikt nie ponosi najcięższej kary z powodu czczenia lub też przeciwnie – profanowania wizerunków świętych (także szeroko rozumianych, nie tylko w sferze chrześcijaństwa), jednakże przekroczenie praw autorskich wiąże się z poważnymi sankcjami.

Kolejnym wątkiem rozważań jest psychologiczny aspekt obrazu. Faktem jest, że przytłaczająca większość bodźców i wiedzy docierającej do wnętrza człowieka dochodzi drogą wzroku. W tym kontekście należy postrzegać rolę I Przykazania Dekalogu powierzonego Mojżeszowi (Księga Wyjścia, 20, 3-5): Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym … . Przykazanie to ma istotny wpływ na kształtowanie się i rozwój trzech religii monoteistycznych: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu.

Innym aspektem roli wizerunków jest kwestia przyzwolenia lub zakazu wykonania czyjegoś zdjęcia. Wreszcie – potrzeba posiadania podobizn osób bliskich, które to niejako uobecniają ukochanych.

Ikonoklazm bizantyjski

Zastanawiające jest, że spór o czczenie obrazów, który wybuchł w Cesarstwie Bizantyjskim w 726 roku i trwał z przerwami do 843 roku, rozwinął teologię i filozofię analizującą kwestię przedstawiania i czczenia Boga Wcielonego. Spór ten określany jest mianem ikonoklazmu (inaczej: obrazoburstwa; ikonoklazm: grec. palić, łamać obrazy).

Cesarz Leon III i jego następcy przeciwni byli umieszczaniu wizerunków Jezusa i świętych we wnętrzu kościoła i oddawaniu im jakiejkolwiek czci. Działania takie w świetle I Przykazania postrzegane były jako idolatria, czyli grzech w rozumieniu chrześcijańskim. Za popieranie kultu obrazów groziła nawet utrata życia lub w łagodniejszej formie – obcięcie rąk, wyłupienie oczu lub wygnanie z kraju.

Spór elit rządzących w Bizancjum – cesarza i jego wojskowych współpracowników z ówczesną elitą intelektualną – mnichami greckimi wstrząsnął podstawami państwa. Pamiętajmy, że poziom kultury Konstantynopola i jego autorytet tak na Zachodzie jak i w krajach islamskich basenu Morza Śródziemnego był wówczas największy i do dzisiaj obserwujemy wpływy ówczesnej tradycji (m.in. w Rosji).

Paradoksalnie ikonoklazm pomógł wykrystalizować się teologii chrześcijańskiej. Zwycięstwo ikonoduli, czcicieli (grec. miłośników) obrazów ogłoszone zostało w kościele prawosławnym Świętem Ortodoksji (I Niedziela Wielkiego Postu). Spór ten przyczynił się także do rozwoju kultu maryjnego (Matka Boża Eleusa – grec. miłosierna) , co wiąże się z humanizacją sztuki chrześcijańskiej i początkiem przedstawiania Chrystusa cierpiącego (dotąd tylko tryumfującego na krzyżu). Ciekawym jest fakt, że w obu przypadkach zwycięstwa ikonoduli, dużą rolę odgrywały kobiety (cesarzowa Irena w 787 roku i cesarzowa Teodora w 843).

Teologia ikony. Praktyka twórcza
Dotykając problemu kultu obrazów należy rozróżnić jego kilka wątków.

Po pierwsze – kwestia treści, podstawy narracyjnej w Piśmie Świętym, uznanym jako kanoniczne przez autorytet hierarchii kościelnej i teologów.

Jest to aspekt zleceniodawcy, jego nadzoru nad właściwym wykonaniem dzieła sztuki. Aspekt estetyczny wtedy równał się duchowemu, była to tradycja postrzegania piękna jako tożsamego z prawdą i dobrem. Podobnie w kulturze Zachodniego chrześcijaństwa rola zleceniodawcy do czasów renesansu, a nawet w niektórych krajach i później była decydująca (wpływ kultury bizantyjskiej na Zachodnią, łacińską w średniowieczu).

Święta księga jest podstawą, bez której i poza którą nie ma mowy o powstaniu jakiegokolwiek wizerunku sakralnego, obrazu, który można otaczać należytą czcią. Natchnione, przekazane przez Boga Słowo jest samym Bogiem. Logos to w rozumieniu chrześcijańskim Wcielony Chrystus. Stąd sztuka powstająca na tej podstawie nie może być dowolna – religijna (zależna od „widzimisię” twórcy). Jest to sztuka sakralna: uobecniająca w wizerunku Słowo Wcielone, czyli obecność samego Boga. To nauczanie św. Jana Damasceńskiego i jego następców, uprawomocniono Soborem Konstantynopolitańskim w 843 roku. Stąd na Wschodzie nie mówi się o malowaniu, lecz o pisaniu ikon. Są one obrazową wersją Ewangelii (P.Evdokimov, Prawosławie).
Po drugie – kwestia twórców, przygotowanych duchowo i fachowo ludzi. Ikona, obraz prawosławny powstawał jako dzieło wspólnoty, często mnichów (praktykowane do dzisiaj na Świętej Górze Athos w Grecji). Tylko mistrz, np. św. Andriej Rublow, miał prawo pisania twarzy i rąk Zbawiciela (tradycja ta widoczna jest w rozwiniętym, średniowiecznym rzemiośle cechowym). Jeśli powstający wizerunek tworzony był zgodnie z wzorcem – kanonem, powtarzanym modułem, matrycą, to mógł być zatwierdzony do oficjalnego kultu, czci (rodzaj Wschodniego imprimatur).

Tutaj nie ma mowy o jakiejkolwiek innowacji, nowatorstwie. Liczy się powielany wzorzec. Nowe w tym rozumieniu jest czymś złym, stare, tradycyjne – dobrym (J. le Goff, Kultura średniowiecznej Europy).

Mamy do czynienia ze zjawiskiem odwrotnym niż we współczesnej kulturze. Stąd wywodzą się powtarzane typy ikonograficzne: acheiropoietos (grec. obraz nie ręką ludzką stworzony), Theotokos (grec. Matka Boga), Anastasis (grec. Zmartwychwstanie, w kościele rzymskim zstąpienie do otchłani ) itp.

Po trzecie – kwestia należytej czci oddawanej nie tyle obrazowi, co jego pierwowzorowi. Jest to sfera oddziaływania dzieła sztuki na tego, który go postrzega, odbiorcę. Od momentu powstania dzieło to zaczyna już żyć własnym, niezależnym od twórcy, życiem. W rozumieniu teologa i mistyka greckiego – św. Jana Damasceńskiego, pokłon oddawany przed ikoną Zbawiciela nie należy się drewnu i farbie, z których wykonano wizerunek, lecz jego pierwowzorowi, czyli Jezusowi Chrystusowi. To właśnie zgodnie z nauczaniem tegoż świętego ojca, Wcielenie, podwójna, cielesna i boska natura Zbawiciela uzasadniała kult obrazów. Pisał on także: Ponieważ mamy podwójną naturę, będąc złożeni z duszy i ciała, nie możemy dotrzeć do rzeczy duchowych w oderwaniu od cielesnych. W ten sposób poprzez kontemplację cielesną dochodzimy do kontemplacji duchowej.

Pozostaje aspekt formalny ikony, będącej rodzajem prawosławnej Hostii. Z wyżej wymienionych pojęć wynika sposób, w jaki przedstawiano Boga i jego świętych. Złote tło, kolor żółty, słomkowy to światło będące obrazem Boga. Odwrócona, przeciwna do renesansowej perspektywy zbieżnej, perspektywa w ikonie jako punkt zbiegu linii ma osobę adorującą święty wizerunek (np. na kolanach). Linie te biegną od wzroku adoranta ku obrazowi, otwierając i rozchodząc się w przestrzeni poza nim. Ikona jest oknem na inną, pozaziemską, transcendentalną rzeczywistość (Trójca Święta Andrieja Rublowa ; ikony i rozważania Jerzego Nowosielskiego).

Średniowieczna polemika. Opat Suger i św. Bernard z Clairvaux

W kręgu kultury Zachodniej, łacińskiej kwestia kultu obrazów nie stała się tak istotną do czasu wystąpienia Jana Husa w XV wieku i Marcina Lutra w XVI. Wcześniej jednak w dojrzałym średniowieczu doszło do głośnego w całej Europie sporu dwóch wpływowych osobistości. Adwersarzami byli Opat Suger (benedyktyn, światły intelektualista i esteta, inicjator pierwszej budowli gotyckiej – przebudowy St. Denis , przyjaciel króla Ludwika VI i regent Ludwika VII) – zwolennik bogatej dekoracji, złocenia i kamieni szlachetnych oraz św. Bernard z Clairvaux (cysters, mistyk i myśliciel, inicjator II krucjaty i powstania ok. 300 klasztorów w całej Europie) – przeciwnik zbytku i sztuki obrazowej.

Spór ten z jednej strony podnosił kwestie poruszane przez św. Jana Damasceńskiego: nie dotrzemy do tego, co duchowe bez pośrednictwa zmysłów. Światło to naczelny aspekt poglądów Opata Suger (w chórze katedry pojawiają się duże okna wypełnione witrażem; wypowiedzi te zostały włożone w usta opata występującego w Imieniu róży Umberto Eco). Z drugiej strony święty, który wychodząc z filozofii św. Augustyna, krytykował zbytek kościoła i akcentował rolę racjonalnych, powściągliwych walorów sztuki (jego poglądy także zostały sparafrazowane w Imieniu róży).
Owocem poglądów św. Bernarda były kościoły cysterskie o prostym planie prezbiterium (w przeciwieństwie do rozbudowanych, wielobocznych gotyckich chórów), pozbawione wież oraz dekoracji figuralnej i zoomorficznej. Dopuszczalna była jedynie dekoracja floralna.

Poglądy te sprawiły także, iż proporcje budowli były bardzo wyważone, przemawiały swym matematycznym pięknem i symboliką zawarta w układzie otworów okiennych oraz drzwiowych (trzy okna – symbol Trójcy Świętej ). Architektura ta w znacznym stopniu wpłynęła na kształt najstarszych polskich katedr gotyckich we Wrocławiu i Krakowie (proste zamknięcie chóru).

Marcin Luter i Jan Kalwin. Ikonoklazm protestancki

Okres reformacji i następujące po nim wojny religijne XVI i XVII wieku wywołały rozruchy obrazoburcze w wielu krajach. Jednakże skrajne poglądy Jana Kalwina (kościół ewangelicko-reformowany, absolutny zakaz przedstawiania Boga i świętych, głównie w Szwajcarii i Holandii) różniły się od umiarkowanych propozycji Marcina Lutra (kościół ewangelicko – augsburski, głównie kraje północnoniemieckie i Skandynawia).

Luter uważał obrazoburstwo za nadgorliwość i skrajność oraz twierdził, że skoro uznajemy jako natchnione przez Boga jego Słowo, to, gdy czytamy to Słowo, nie możemy przestać wyobrażać sobie tego, co czytamy. Umysł i wyobraźnia są też darem bożym. A skoro tak się dzieje, to równie ważny jest obraz powstający zgodny z kanonem Pisma Świętego. To dzieło jednakże jest wizualnym opowiadaniem historii i nie spełnia poza tym funkcji kultowej. Nie wolno oddawać mu hołdu, ponieważ byłoby to już idolatrią (I Przykazanie). Poza przedstawianiem postaci z Biblii nie wolno przedstawiać w domu bożym żadnych innych osób, w szczególności świętych. Trzeba pamiętać, że to dopiero luteranie upowszechniają dostęp do drukowanej w językach ojczystych Biblii.

Wyjątkowym jest zjawisko szczególnego rozwoju malarstwa pejzażowego, portretowego, krajobrazowego i rodzajowego w Holandii XVII wieku. Dominująca rola kalwinizmu sprowokowała powstawanie dzieł sztuki w mniej lub bardziej ukryty sposób przedstawiających symbole chrześcijańskie: vanitas, wielkość Boga i małość człowieka , moralizatorskich – zbawcza wartość pracy i dobroczynności, przekleństwo lenistwa, rozwiązłości i bałaganu itp.

Pointa. Sobór Watykański II

Istotna jest także kwestia wystroju świątyń rzymsko-katolickich w XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem dokumentów Soboru Watykańskiego II. Wskazówki te zainicjowały dość radykalne posunięcia dotyczące wyglądu ołtarza głównego i ołtarzy bocznych (lata 70. XX wieku). Ofiarą tych działań niejednokrotnie było usuwanie wyposażenia powstałego w XIX wieku (Kościół Mariacki w Katowicach ) i zastępowanie dawnych ołtarzy nowymi, współczesnymi. Było to w pewnym sensie przenoszenie doświadczeń ewangelickich na grunt katolicki. Na szczęście puryzm ten mamy już za sobą. Uchroniono przed tą akcją neoromańską bazylikę franciszkańską w Katowicach – Panewnikach. Niewielkie modyfikacje nie zaburzają w sposób znaczący pierwotnego wystroju z początku XX wieku .

W niektórych świątyniach XIX wiecznych przywracany jest pierwotny wygląd, a nowoczesne projektowane są z większym poszanowaniem potrzeb wiernych. Wyjątkiem powinny być świątynie wybudowane w latach 70 i 80 XX wieku, w których przestrzegano zasady powściągliwości i puryzmu. Tych, moim zdaniem, o ile zaprojektowano je właściwie, nie należy na siłę upiększać. Niestety postmodernistyczny „bigos” nie zawsze owocuje gustownymi i przemyślanymi rozwiązaniami.



>> RSS 2.0 feed. >> Both comments and pings are currently closed.

AddThis Social Bookmark Button